Zwyczaje jak wszędzie powoli zanikają z życia codziennego mieszkańców ale niektóre praktykowane są do dzisiaj.
Zwyczaje związane ze Świętem Bożego Narodzenia.
Oczywiście jak w całym kraju jest to choinka, kolędowanie, itp. Jednak takim specyficznym obyczajem związanym z wigilią jest chodzenie do rodziny na wieczerzę. Bywa, że przez cały wieczór aż do pasterki zostanie odwiedzonych kilka domów, gdzie trzeba podzielić się opłatkiem i zjeść dania wigilijne.
Z tym świętem związany jest również pewien „przesąd”, że gdy w dzień wigilijny do domu zawita kobieta i to trochę starsza to przyszły rok będzie pechowy, jeżeli mężczyzna, a im młodszy to lepiej, to na pewno gospodarzy czeka pomyślność.
Na Św. Szczepana święcono owies, a później nim sypano, co też miało zapewnić dostatek. Natomiast kawalerka udając się w „zaloty” do panien „śmieciła” sianem, owsem, słomą w domu dziewczyn a one musiały to pozamiatać. Ze świętami i w pewnym sensie ze ślubami jest związany obyczaj tzw. „pierzynczyn”. Polega on na tym, że w wigilię wykrada się pierzynę lub kołdrę parze młodej, która w bieżącym roku wzięła ślub. Później w dzień św. Szczepana pościel ta jest uroczyście odwożona, najczęściej saniami zaprzężonymi w konie, pięknie przystrojonymi, do domu nowożeńców i tam pan młody musi wykupić i zaprosić „złodziei” na sutą gościnę.
Zwyczaje związane ze Świętami Wielkanocnymi.
Ze Świętami Wielkanocnymi wiąże się tradycja trzymania warty strażników przy Grobie Chrystusa. W Wielką Sobotę chodzą strażacy po wsi składając mieszkańcom życzenia świąteczne za co otrzymują datki pieniężne.
Zwyczajem było to, że gospodynie szły święcić pokarmy i która z sąsiedztwa pierwsza wróciła do domu to najwcześniej obrobiła się w polu przy żniwach.
Natomiast na Niedzielę Palmową były przygotowane specjalne palmy zwane „bagniętami” nie były one ani wysokie ani specjalnie kolorowe, lecz musiały się składać z poszczególnych roślin.
Obowiązkowo musiała być gałązka palmy zbierana na mokradłach skąd nazwa „bagnięta”. Oprócz tego bazie i konar z tzw. „drzewa krzyżowego. Święcić bagnięta mogli tylko chłopcy, natomiast dziewczynki wraz ze swoimi mamami święciły pokarmy w Wielka Sobotę. W Jasionce nie występował zwyczaj śmigusa dyngusa przyszedł on niedawno, gdy został rozpowszechniony przez media. W noc Zielonych Światek kawalerka malowała pannom okna wapnem, które należało umyć o świcie ażeby ludzie idący do kościoła na ranną mszę niczego nie zauważyli. Niestety zwyczaj ten powodował czasem typowo chuligańskie wybryki, dlatego jest obecnie przez społeczeństwo piętnowany. W Noc Świętojańską palono ogniska tzw. Sobótki, na które robiono specjalne pochodnie tzw. „kropocze”. Wykonywano je ze starych ubrań i nasiąkano ropą tak że faktycznie przez pewien czas dawały oświetlenie.
Z przytoczonych zwyczajów wynika, że większość z nich była związana ze świętami kościelnymi. Opisano przede wszystkim te, które są specyficzne dla Jasionki i można, chociaż sporadycznie spotkać je do dzisiaj.